Rozdział VIII
Połowę
drogi do Suny mieli już za sobą. Po zakończonej misji, uznali, że odstawią
siostrę Kazekage bezpiecznie do domu. Ich grupa nieznacznie się uszczupliła; po
wnikliwej analizie na miejscu wybuchu, gdzie znaleźli zwłoki Pana Tusuki’ego,
Kakashi postanowił, że nie wraca do Konohy. Napisał list, w którym jak
twierdził, wyjaśnia Tsunade całe to zajście. Po wręczeniu pisma dla Gai’a,
udał się na północ, śladami tajemniczego ,,sojusznika’’.
- Dlaczego ktoś musiał nas
wyręczyć?! Chciałem walczyć!
- Zgadzam się z tobą, Lee!
– Krzyknął Naruto. – Jedynie ramen wynagrodzi naszą stratę! Co nie, Chouji?!
- To lubię! Osiem mega
porcji powinny zaspokoić zranionego ducha.
- Trzeba zabrać
Irukę-sensei – zaśmiał się blondyn.
- Jak możecie myśleć o
jedzeniu?! – W oczach Brewki rozpalił się niebezpieczny błysk. – Gai-sensei, co
powiesz na cztery godziny treningu?!
- Pewnie! Cha, moja krew!
Naprzód młodości, rozpal w swoich obrońcach siłę i zapał!
- O nie – jęknęła Tenten.
– Wybierzmy się do gorących źródeł, choć raz.
- Marzenie ściętej głowy,
gorąc wypala mózg!
- Patrzcie! – Ino wskazała
ręką przed siebie, gdzie las przerzedzał się, a w oddali lśnił, nagrzany
słońcem, piasek. – Jesteśmy blisko, ale te trzy dni szybko minęły! – Zerknęła
na chłopaka, biegnącego obok niej. Uśmiechnęła się pod nosem, widząc zmarszczone brwi i
niezadowolony grymas przyjaciela. Widocznie, podzielał jej zdanie mniej
optymistycznie. – Hej, Temari! Cieszysz się z powrotu do
domu?
- Nawet nie wiesz, jak
bardzo – na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. – Stęskniłam się za Gaarą i
Idiotą.
- Odwiedź Konohę przy
najbliższej okazji, bo jeśli nie…wymierzymy ci karę – zagroziła Tenten.
- A pamiętaj, że masz
jeszcze na sumieniu niewykonane zadanie – przypomniała Hyuuga.
- Hinata – warknęła no
Sabaku. – I ty przeciwko mnie?! Uważaj lepiej na plany Ino- ostrzegła.
Reszta wędrówki minęła na przyjemnych
pogawędkach, tak pochłonęły ich wspomnienia, że nie zauważyli, iż stoją przed
bramą Suny.
- Nasza Piaskowa
Księżniczka dotarła bez szwanku do ojczyzny, więc na nas już czas – oznajmił
Gai.
Dziewczyny ,,rzuciły się’’
na przyjaciółkę, ściskając ją mocno, kazały przyrzec, jak najszybszy powrót i
ze śmiechem zagroziły, że jeśli tego nie zrobi, to podrzucą do kuchni Kazekage,
Chouji’ego, po bardzo restrykcyjnej diecie.
- Nie martw się – Uzumaki
stanął ramię w ramię z posiadaczką Byakugan’a. – Będziemy zamęczać babunię
Tsunade o wakacje w Sunie. Co nie, Hinatka-chan?
- H-hai.
- Wpadajcie, kiedy
chcecie. Gaara się ucieszy, ostatnio narzekał, że długo ciebie nie wiedział.
- Jasne – wyszczerzył się
blondyn. - Urządzimy mega imprezkę! Zaopatrzcie się koniecznie w spiżarnię
ramen.
- Do zobaczenia!
- Pamiętaj!
- Pa! Rusz leniwą dupę!
Pomachała ręką za
oddalającą się grupą.
- A ty, co? – Tak ci się tutaj spodobało?
- Tak. Nie – pokręcił
głową. – Eee, to znaczy – podrapał się po karku. – Przy takiej zgrai nie można
się pożegnać, tak jak należy. – Westchnął zrezygnowany. Oddałby wszystko, aby
odwlec rozstanie z blondynką. Przez te lata znajomości i ostatnie dni, a
zwłaszcza moment w górach, uzmysłowił sobie, że dziewczyna nie jest jedynie
przyjaciółką po fachu, a kimś znacznie więcej. Uświadomił sobie, że zakochał
się w tej pyskatej, kłopotliwej, zadziornej, wybuchowej i najpiękniejszej
istocie na świecie. Od początku czuł bliską więź, łączącą go z kunoichi. Ale
teraz…znaczyła więcej, niż całe jego życie. I musi ją opuścić. Cholera. – Mam
nadzieję, że dotrzymasz danego słowa i odwiedzisz nas w najbliższym czasie.
- Nie zdążyłeś zniknąć za
horyzontem, a już tęsknisz? – spytała z kpiną.
- Tak – szyderczy
uśmieszek ustąpił zaskoczeniu i niedowierzaniu. Pogratulował sobie w duchu.
Uwielbiał wprawiać ją w zakłopotanie. Z drugiej strony nie zamierzał owijać w bawełnę, bo po co?
Jaki jest sens życia z samym sobą w kłamstwie?
Siłą woli zamknęła lekko
rozchylone usta. Podniosła głowę, napotykając pełne powagi spojrzenie.
- Ja również, Nara. Ja
również. Zobaczymy się na egzaminie, na chunnina. Nie umrzesz chyba z tęsknoty
przez trzy miesiące? – Wiedział, że w jej wypowiedzi nie ma żadnego podtekstu,
który tak bardzo chciał usłyszeć. Kąciki ust bruneta uniosły się ku górze, a on
sam zbliżył się do zaskoczonej dziewczyny. Dotknął delikatnie jej policzka i
musnął przelotnie kuszące usta.
- Do zobaczenia, Temari –
zanim zorientowała się, co się wydarzyło, syn Shikaku zniknął w kłębach szarego
dymu. Nie ruszyła się nawet o krok, automatycznie przesunęła palcami po
wargach, które przed chwilą czuły na sobie ciepło Jego pocałunku. Zaczerpnęła
gwałtownie powietrza. Pięknie! Całkowicie zapomniała o oddychaniu!
- Cienko, siostra. Nawet
nie dałaś mu szansy wepchnąć języka! – Odwróciła się do tyłu, skąd dochodziło niezadowolone
cmoknięcie. O mur stał oparty Kankurou. – Ostatnio taką minę miałem, gdy
zobaczyłem Baki’ego w gorących źródłach – wzdrygnął się na samą myśl. – Jak
trening i misja? Z tego co widziałem pełne wrażeń.
- Dobrze – przeszła
zamyślona obok brata, kierując się w stronę rezydencji przywódcy Wioski Wiatru.
- Tylko tyle?! Hej! –
Krzyknął za oddalającą się postacią. – Gaara czeka na raport. Do 15.00 – dodał.
- Co za…zupełnie mnie zignorowała.
- A więc zbuntowana grupa
shinobi robiła za przykrywkę, na pewno działał sam?
- Hai, Godaime.
- I ten cały a la
sojusznik – mruknęła pod nosem. – Kolejny problem. Nie zostawił żadnych śladów,
czegokolwiek, co by pomogło odgadnąć jego tożsamość?
- Nic, a nic. Prawie tak,
jakby nie istniał, żadnej minimalnej chakry. Akamaru cudem znalazł nikłe ślady,
prowadzące na północ. Ten ktoś jest niesamowicie szybki, zwinny, silny i
diabelnie inteligentny. Choć to cholernie podejrzane, powinniśmy być mu wdzięczni za pomoc.
- A Byakugan? – Gai
pokręcił przecząco głową. – No cóż … Nie ma co się na zapas zamartwiać. Niech
spryt i moc Hatake i tym razem pokażą, na co stać potomka Białego Kła Konohy –
zaśmiała się. – Zmuszona jestem pomyśleć nad urlopem dla Kakashi’ego.
Naruto potarł zachęcająco
dłońmi.
- Ne,ne, a może by tak dla
nas wszystkich, co babuniu?
- Zastanowię się i
przestań mnie tak nazywać!
- Kiedy i gdzie?!
- Nie wystawiaj dobroci
Hokage na próbę! Raport na biurku najpóźniej jutro rano. Rozejść się! – Za
zamykających się drzwi, wyjrzała blond czupryna.
- Tydzień w Sunie?
- UZUMAKI! WON!
- Rany – jęknął,
napotykając morderczy wzrok sanninki. – Już idę.
- Co za dzieciak –
westchnęła kobieta, opierając się wygodnie o fotel. – Daj mu makaron, a zaraz
będzie chciał całą miskę ramen.
- Nowe powiedzonko? –
Zauważyła Shizune.
- Wymyślone na poczekaniu,
muszę je trochę udoskonalić – wzięła kubek i upiła z niego spory łyk. – Fu –
skrzywiła się. – Herbatka jest dobra dla chorych. Przynieś sake, Shizune!
SA-KE!!
- Gaara-sama! – Po
korytarzu siedziby Kage rozniósł się krzyk. – Gaara-sama! Temari wróciła! – Do
pokoju, bez pukania, wparowała średniego wzrostu brunetka, o ładnych,
wyrazistych oczach, szczupłej sylwetce i pogodnej twarzy.
- I jak jej poszło?
- Mhm? Dobrze.
- Tylko tyle? – pokiwała
głową.
- Dziwne. Zazwyczaj jej
język nie zna znaczenia słowa cisza.
Nie jest ranna? Jak zareagowała na Kankurou?
- Olała go.
- Czyli wszystko w
porządku – ucieszył się czerwonowłosy.
- Sensei? – Zaczęła
niepewnie. - Słyszałam, że niedługo Wioska Liścia organizuje egzamin na
chunnina. Chciałabym się zapytać: czy pozwolisz, abym brała w nim udział? –
Przygryzła nerwowo wargę, czekając na odpowiedź. Proszę, zgódź się.
- Taki mam zamiar – wstał,
zdejmując z półki odpowiednią teczkę. – W środku jest formularz, wystarczy
wypełnić.
- Dziękuję, Gaara! – Z
szerokim uśmiechem przytuliła się do chłopaka. Po dłuższej chwili dotarło do
niej, co właśnie zrobiła. Odsunęła się niechętnie od nauczyciela, co wywołało
rumieniec u obojga i zwiesiła głowę. – - Gome, sensei. – Ku zdziwieniu dziewczyny
(i swoim własnym) młody Kazekage roześmiał się radośnie.
- Wiesz? Do twarzy ci z
rumieńcem. Ładnie wyglądasz, Matsuri – zaróżowiona dotąd twarz kunoichi, zrobiła się
wściekle bordowa.
- No wiesz, sensei. –
skrzyżowała ręce na piersi.
- Obraziłaś się? A może zawstydziłaś,
Mała?
- Mała? Ja nie… - nie
dokończyła, bo dłoń przełożonego zakryła jej usta. Posłała mu zdumione spojrzenie.
- Masz ochotę wybrać się
ze mną na obiad?
- Mhmmh.
- Co? A, no tak – zabrał
rękę. – Wybacz, to jak?
- Bardzo chętnie.
- Cieszę się. Pasuje za
godzinę? – Skinęła głową. – Świetnie – usiadł za stertą dokumentów. Jeśli
spotkasz moją siostrę, przyślij ją do mnie.
- Hai!
- Sorki za spóźnienie –
sapnęła zdyszana Tenten. – Gai-sensei jest nienormalny – zamknęła za sobą
drzwi. – Ino, umieram, mogę wody?
- Już się robi – zniknęła
na krótką chwilę za ścianą. – Masz - podała dziewczynie szklankę. Wypiła jednym
duszkiem całą jej zawartość.
- Co wy robiliście?! –
Spytała przerażona Sakura.
- Ćwiczenia relaksacyjne na poprawę współgrania mięśni – wyrecytowała.
- Chyba na ich całkowite
wykończenie – mruknęła Ino.
- Nie ważne – momentalnie
się ożywiła – kiedy wprowadzamy nasz plan w życie?
- Tenten, przed chwilą
konałaś!
- Cudowne ozdrowienie – machnęła niedbale ręką. - To jak, kiedy zaczynamy?!
Ino wyjrzała za okno z diabolicznym uśmiechem.
- Jutro…
Zostałam nominowana do
Liebster Award przez Madeleine Evans (http://minatoxkushina-naruto.bloog.pl/).
Dzięki Ci z całego serca, to wiele dla mnie znaczy. Ale tak jak Shikamaru
jestem zbyt leniwa, żeby w to się bawić. Mimo to z wielką przyjemnością na
pytania odpowiem. Jeszcze raz wielkie dzięki!!
1. Dlaczego prowadzisz
bloga o właśnie takiej tematyce?
Mhm. Kocham Naruto i wszystko co z nim związane.
Zaczytuję się w narutowskich ff i postanowiłam publikować swoje bazgroły.
2. Masz w planach innego
bloga?
Komentarze pod
moimi pierwszymi rozdziałami, zachęciły mnie do założenia kolejnych. Jak
doprowadzę do końca historię ShikaTema, zacznę następny. Tylko nie mogę się zdecydować:
jaki?! (Minato-Kushina (ale chyba odpada, są prowadzone wspaniałe blogi o tej
parce i boję się, że im nie dorównam), NaruHina, ItaSaku, KibaHana, Yahiko –
Konan).
3. Męczy Cię prowadzenie
go?
Nie, chyba że
mam totalny brak weny.
4. Jak myślisz, jak się
będziesz czuć, po ukończeniu bloga?
Jeśli mi się to
uda go dokończyć:), na pewno będę tęsknic za wszystkim, co
udało mi się osiągnąć, swoim ,,talentem’’.
5. Czytasz inne
opowiadania z takiej kategorii, jaką masz?
Oczywiście!!
Dzięki jednemu z nich zaczęłam pisać i publikować.
6. Manga, czy anime?
To i to.
7. Jakie jest Twoje hobby?
Złap wiosenny
wiatr w swe dłonie i krzyknij z całych sił: tak bardzo kocham konie!!! Na całe życie:).
9. Wzorujesz się na kimś?
Czasami.
10. Czy dodajesz swoim
bohaterom chociaż trochę czegoś z Twojego charakteru? Nawet, jeśli to
FanFiction?
Tak, czasami nie
mogę się powstrzymać.
11. Czy jakaś postać
fikcyjna jest Ci szczególnie bliska? Z jakiego powodu?
Tak, Naruto. Tak
jak on, mimo przeciwności losu, dążę do spełnienia marzenia i nigdy się nie
poddaję!
Uau! Skończyłam! Jak szybko! Sama siebie zadziwiam! Komp naprawiony, nie mogę się przyzwyczaić, że uruchamia się po paru minutach:). Trzymajcie kciuki! Jest szansa, że zakupimy drugiego konia! Lecę jęczeć nad rodzicami, a Was zapraszam do czytania:).
Proszę o dawkę mocy dla mojej inwencji twórczej w postaci komentarzyka:).