Rozdział IX
Na zakończenie ferii:(
-
Ramen to zupa, kuso jego mać! Jeśli jej
nie zjesz, to nie możesz spać! Hej, czy widzisz ten makaron i wieprzowinkę
pyszną … i… ze wzruszenia brak mi pomysłu – walnął czołem o stolik.
- Głowisz się nad tym od
godziny – Inuzuka skierował pałeczki w załamanego blondyna. – Nic nie
wymyślisz, poeta z ciebie kiepski.
- Mam duszę artysty –
oburzył się. - Debiutowałem w roli pisarza…
- Na łamach gazetki dla
dzieci?
- Nie.
- Praktyczne porady jak zostać lubianym idiotą?
- Nie.
- Zjeść jedenaście porcji ramen i nie puścić pawia?
- Nie!!! Napisałem tom Icha Icha Paradise, co prawda nie został
wydany, ale zawsze to coś. Podobno trafił do jakiegoś lorda… - zapadła grobowa
cisza. – Co?
- To ta zboczona
książeczka Kakashi’ego?
- Tak.
- Opisywałeś TE sceny?!
- Co?! Iie.. – pokręcił
głową spanikowany.
- Cha, cha! On nie wie jak
do TEGO dochodzi. Wyobrażacie Naruto z dziewczyną w łóżku?! Co chwila
zaglądałby do podręcznej książki, ukrytej pod poduszką, aby się podkształcić! –
ryknęli śmiechem.
- Kretyni – mruknął pod
nosem. – Zobaczycie – stanął w bojowej pozycji, opierając jedną nogę o krzesło.
– Wymyślę piosenkę na cześć ramen Ichiraku i zdobędę darmowy karnet na pięć
posiłków. A wtedy nie zaproszę żadnego z was! Za karę!
- Jakoś nie uśmiecha mi
się wizja wspólnej kolacji z tobą – odezwał się Shikamaru.
- Ej, Naruto! Wymyśl pieśń
pochwalną o sile młodości!
- Wybacz, Lee. Nie mam
czasu, lecę poszukiwać inspiracji. Staruszku zachowaj ten bilet! – Wybiegł
pospiesznie na ulicę. – Na razie! – Założył ręce za głowę i co rusz nucił pod
nosem jakąś melodię:
RA-MEN, RA-MEN, ramen ze mną jest
Gdy nie ma ramen
Z człowieka amen
Ramen musi być!!!
- Yo, Naruto! Co cię tak
pochłonęło, że mnie nie zauważyłeś?
- Cześć, Sakura-chan!
Męczę się nad układaniem rymów, kompletnie nie mam do tego głowy. Hej, a może
pomożesz, co?
- Eee… Śpieszę się do
szpitala – wymyśliła prędko. – Poproś Hinatę, na pewno nie odmówi.
- Hinata- chan? Świetny
pomysł! Widziałaś ją dzisiaj?
- Przed chwilą z nią
gadałam, jest na moście.
- Wielkie dzięki!
- Powodzenia! – krzyknęła
za nim. Uśmiechnęła się podstępnie. Czas zacząć
fazę pierwszą. – O matko! Muszę powiadomić dziewczyny. Biegiem ruszyła do
kwiaciarni. – Już czas, Ino! Zbieraj się – blondynka aż podskoczyła z
podekscytowania.
- Wow! Załatwiłaś wszystko
z kapitanem Yamato?
- Taa, nastąpiły małe
komplikacje, ale się udało. Chodź, musimy odciągnąć Tenten od naszego celu.
- Um, jasne.
W tempie ekspresowym
dotarły na miejsce i ukryły się w pobliskich krzewach, tak, że miały doskonały
widok na pomost. Posiadaczka dwóch koczków nawijała jak szalona, nieświadoma,
że w ich kierunku zmierza Uzumaki.
- Ok! Moja kolej! –
Yamanaka złączyła dłonie - Shintenshin no Jutsu – Haruno złapała zemdlona przyjaciółkę i
ułożyła na trawie, a sama wyjęła krótkofalówkę, którą zgarnęły po drodze.
- Kapitanie Yamato, zaraz
pana kolej, tak jak się umawialiśmy.
- Ja nadal nie wiem, czy
to dobry pomysł – niepewny głos rozbrzmiał ,,po drugiej stronie’’.
- Zrzędzenie!
Dopracowałyśmy go do perfekcji i jego realizacja przebiegnie pomyślnie. W
zanadrzu czekają jeszcze dwa etapy, dopiero stratujemy. Pełna gotowość,
kapitanie!
- Hai, hai – odpowiedział
niechętnie i się rozłączył.
- No – mruknęła. –
Postaraj się, Świnio.
- Tenten! – W głowie
brunetki rozbrzmiał wściekły głos. – Co ty TUTAJ robisz? Rusz dupę za te
krzaczory! Zbliża się mięsko Nieśmiałej Zakochanej. Wymyśl jakąś wymówkę i
DYSKRETNIE ulotnij się niezauważona. - ,,Intruz’’ opuścił w mgnieniu oka umysł
zaskoczonej dziewczyny. Zerknęła do tyły. O jasna cholera!
- Ee. Hinatka, j-ja lecę –
pstryknęła palcami. - Nagła potrzeba, no wiesz, niezdrowo przetrzymywać, zaczekaj
na mnie. To pędzę! Pa – pomachała na odchodnym.
- W morzu ognia i cierpienia! Nie, nie - załamany pokręcił głową. - Brzmi, jakby
zbliżała się wojna. Oi, Hinatka-chan!
- N-Naruto- kun? – Co ty…
- zrobiła krok do przodu, aby podejść bliżej chłopaka. Za sprawą czegoś, lub
kogoś, deska, dosłownie, uciekła spod stóp Hyuugi. Zdezorientowana granatowłosa,
nie zdążyła przyczepić się za pomocą chakry i wpadła do wody z głośnym
pluskiem.
- Hinata! – skoczył na
ratunek koleżance i po chwili upierdliwy kawałek drewna powtórzył manewr i
niebieskooki wylądował na dziewczynie.
- Auć, moja kostka!
- Gome, gome – ujął delikatną dłoń i pomógł wstać
poszkodowanej. – Nic ci nie uszkodziłem?
- N-nie, raczej nie – na
próbę przeniosła cały ciężar na bolącą kończynę. Staw skokowy odmówił
współpracy i się ugiął. Straciła równowagę i zapewne, zaliczałaby powrót do
wody, gdyby nie szybki refleks Uzumaki’ego, który przytrzymał ją w talii.
Momentalnie zrobiła się cała czerwona na twarzy.
– A jednak – wyszczerzysz
się, po czym wzmocnił uścisk i przyciągnął do siebie. – Ero-sennin, nazwałby to
przeznaczeniem. Bardzo mi przykro, ale jesteś na mnie skazana, Hinatka-chan –
wziął ją ostrożnie na ręce. – Przy tobie zostanę pielęgniarką – oboje wybuchli radosnym
śmiechem.
- No – westchnęła Tenten.
– Nie całkiem zgodnie z planem, ale punkt pierwszy zakończony sukcesem.
- Okaleczeniem – poprawiła
ją różowowłosa. – Poszli w kierunku rezydencji Hyuuga – poinformowała,
obserwując, znikającą za sklepem ,,parkę’’. – Oby Hiashi-sama był na misji, bo
inaczej nasz kochany idiota zginie marnie.
- Tsunade-sama, to
upierdliwe, dlaczego akurat ja?
- To obowiązek twojego
leniwego tyłka Jounnina.
- Czy w tej wiosce jest
jeden ninja, a Gai?
- Nie żartuj! To misja
dyplomatyczna, dziki wrzask młodości wystraszy ludzi na śmierć, no i jeszcze
ten sławetny zielony kubraczek. Nie martw się, dostaniesz kogoś do pomocy. Eee?
– Zaczęła rozrzucać papiery, robiąc przy tym okropny bałagan. – Ten nie… Porażka
– zerknęła na bruneta. – Pozabijają się… Zbyt ryzykowne. Cha! Skład idealny.
Nara – tępisz Uzumakiego, jego siła przyda się na wszelki wypadek, Sakura
trzyma rygor nad waszą dwójką, zabierzecie również Tonton.
- Świnia? Po co nam schab?
– blondynka zagryzła wargi. – Kuso!
- Ty PARSZYWY… - w ruch
poszło wszystko, co znajdowało się pod ręką władczyni. – Cholera jasna,
przegiąłeś pałkę, ZABIJĘ!!!
- Godaime! – Ledwo
uniknął, na jego oko, siedemsetstronnej księgi. – Shizune! – Złapał glinianą
donicę. – Kłopotliwa sytuacja! Jeśli się nie pośpieszysz ucierpię nie tylko ja,
ale i cały budynek! – Drzwi otworzyły się z rozmachem, a osoba, przekraczająca
próg, padła na ziemię, cudem unikając krzesła, które wbiło się w przeciwną
ścianę.
- Pani Tsunade! To nie
przystoi Hokage! Proszę się uspokoić! – Podbiegła i złapała kobietę za ręce,
wykręcając je lekko do tyłu. – Coś ty jej zrobił?! Ostatnio widziałam ją w
takim stanie, gdy przegrała z pięcioletnim dzieckiem – sanninka fuknęła
rozjuszona. – I to sporą sumkę pieniędzy.
- To nieodpowiedni moment
na takie wspominki. Nie będę przeszkadzać, już się zbieram. Przyjdę jutro rano
– chłopak zgarnął potrzebne dokumenty i czym prędzej opuścił zagrożoną strefę.
– Kobiety są takie upierdliwe – zamknął drzwi i ruszył tłoczną ulicą do
Ichiraku Ramen.
Zapadał zmierzch, a dwójka
przyjaciół siedziała w salonie i gadała w najlepsze. Co chwila, radosny śmiech
niósł się echem po pustym domu. Spędzili ze sobą ponad trzy godziny i nadal nie
mieli dość. Nie znudziła się im wzajemna obecność, co najważniejsze czuli się
swobodnie i miło.
- Wy jeszcze tutaj?! – do
pomieszczenia weszła piętnastoletnia dziewczyna, z długimi, ciemnymi włosami i
liliowymi oczami, takimi jak u starszej siostry.
- Hana?! Myślałam, że
uczestniczysz na misji, kiedy wróciłaś?
- Przed południem,
chciałam jeszcze trochę pospać, ale przez ten wasz rechot to niewykonalne.
- Wybacz.
- A więc ty jesteś Hanabi?
Miło mi, Naruto Uzumaki – czoło Hyuugi momentalnie się zmarszczyło, jakby nad
czymś intensywnie rozmyślała – przyszły Hokage Wioski Liścia. – Taksowała
uważnym wzrokiem chłopaka, po czym uśmiechnęła się promiennie.
- Pełna wizytówka, co? –
Wyjęła z kieszeni bandaż i zaczęła, od łokci, owijać swoje ręce. – Na co
wpadłaś, że załatwiłaś nogę?
- E, to…
- Most – podstępny
morderca – wyręczył ją blondyn.
- Nani?!
- Deski trzasnęły i
wpadliśmy do wody – dodał wesoło. Dopiero teraz zauważyła, że Uzumaki ma na
sobie ubranie Neji’ego i musiała przyznać, że w czarnej koszuli prezentował się
bardzo przystojnie. Nie dziwiła się siostrze, że zakochała się właśnie w
nim. – No i tego…Poturbowałem Hinate.
Znowu – podniosła brwi ku górze.
- Nie wnikam. Wy się
jeszcze pozabijacie – mruknęła.
- Gdzie się wybierasz?
- Na trening – zaciągnęła
bandaż na dłonie. – Wrócę późno, nie czekaj na mnie, siostra – w holu rozległ
się odgłos pukania. – Otworzę – podeszła i pociągnęła za klamkę.
- Cześć – wyszczerzył się
brunet. – Jest może Naruto? Mam mu do przekazania, że Piąta chce go widzieć w
biurze – spojrzał ,,okiem eksperta’’ na dziewczynę. Ładna…
- Taa, siedzi w salonie i
flirtuje z Hinatą – odpowiedziała z przekąsem.
- Flirtuje?! On przecież
nie zna znaczenia tego słowa.
- Widocznie szybko się
uczy, albo robi to nieumyślnie – parsknęła śmiechem. – Jak chcesz, wejdź –
odstąpiła od drzwi, wychodząc na taras.
- A ty?
- Wychodzę.
- Tak późno?
- Niańka się znalazła?
- Nie, tylko…
- Właśnie, a więc –
wyminęła go i już miała wskoczyć na dach rezydencji, gdy coś przyciągnęło jej
uwagę. – Jej! Świetny pies! Twój?
- Tak.
- Jak się wabi?
- Akamaru.
- Mogę go pogłaskać?
- Jasne! – Zbliżyła się do
zwierzęcia i podrapała go przyjaźnie za uchem. Pieszczota została odebrana
zadowolonym mruknięciem i mokrym psim ,,pocałunkiem’’ w czubek nosa. Zaśmiała
się radośnie, ocierając rękawem gęstą ślinę.
- Słodki. Kocham psy,
zawsze chciałam mieć własnego – zerknęła na niego zakłopotana. – Głupie pytanie
w środku rozmowy, ale jak ty w ogóle się nazywasz?
- Nigdy nie mieliśmy
okazji się poznać – wyciągnął przed siebie dłoń z szelmowskim uśmiechem. – Kiba
Inuzuka – uścisnął delikatnie, drobne palce koleżanki.
- Hanabi Hyuuga.
- Najmłodsza z rodu?
- Tak. Miło było, ale
muszę lecieć, śpieszy mi się. Na razie – błyskawicznie zniknęła w ciemnościach.
Chłopak, tylko dzięki wyczulonemu węchowi, poznał, że udała się na pole
treningowe. Tam, gdzie podążała, niósł się przyjemny zapach perfum.
- NARUTO!! – Wydarł się na
całe gardło. – Hokage chce cię widzieć w trybie natychmiastowym, lepiej nie
zwlekaj. Strasznie ją coś podbudowało, więc uważaj.
- O rany – westchnął,
wstając z kanapy. - Znając życie oberwie
mi się za nic. – Dzięki, Hinatka-chan za rozmowę. Trochę się zasiedziałem, mam
nadzieję, że kostka szybko się zregeneruje. Przy okazji, czegoś potrzebujesz?
- Nie. Arigatou, Naruto-kun
– zarumieniła się słodko.
- Do zobaczenia, Hinata –
Uzumaki wyszedł, a raczej został wyciągnięty przez kumpla.
- No, no. Kto by się
spodziewał. Może obędzie się bez książki.
- Hę? Co tam mamroczesz?
- Nic ważnego, ja spadam.
Jutro od rana pomagam Hanie w lecznicy – skierował się w boczną uliczkę. – Narka!
Blondyn ruszył przed
siebie, gdy nagle stanął jak wryty.
- Do 19.00 – szepnął
bliski płaczu. – Konkurs trwał do 19.00, a jest 20.00. Aaa – padł na kolana. –
Mój ramen. Bidulek przepadł – zwiesił głowę. Czas - pociągnął nosem – na
żałobę.
- Hej, Wrzaskliwy
Upierdliwcu! – podniósł wzrok znad piasku.
- Shika?
- Przestań mnie tak
nazywać. Coś, chłopie, taki zmarnowany?
- Skarbek, ramen… -
majaczył jak w gorączce.
- Chodzi o ten konkurs? –
Zaczął przeszukiwać kamizelkę. – Tak też myślałem, że całkowicie o nim
zapomnisz i, choć to bardzo kłopotliwe, zaniosłem w twoim imieniu, piosenkę,
którą wymyśliłeś rano. – Wyciągnął mały blankiecik. – Wygrana – włożył kartkę w
drżące ręce przyjaciela. – A ci co? Hej, słyszysz mnie? Zasnąłeś? Aaa! Co
robisz?! – Starał się odepchnąć blondyna, który poderwał się na nogi i za
wszelką cenę chciał się do niego przytulić. – Głupku! Ludzie się gapią! No weź
te łapy! Wystarczy dziękuję i po
sprawie. – Uzumaki odsunął się od Nary.
- Dzięki ci! Moje kochanie
na mnie czeka! Pędzę do niego! – wystartował prosto do budki uwielbianego
przysmaku.
- Ej! Tsunade czeka! Rany
– wyciągnął z kieszeni papierosy i zapalniczkę, odpalił, po czym zaciągnął się
porządnie dymem. – Co za upierdliwy gość.
Zostałam nominowana do
Liebster Award przez Shika i Marutemarii (http://shikaimarutemarii.blogspot.com/) - wreszcie pojawił się kolejny rozdział.. Dzięki Ci z całego serca, to wiele dla mnie znaczy.
Ale tak jak Shikamaru jestem zbyt leniwa, żeby w to się bawić. Mimo to z wielką
przyjemnością na pytania odpowiem. Jeszcze raz wielki dzięki!!
1.Co skłoniło cię do prowadzenia bloga?
Wypróbowanie własnych umiejętności, zabawa i działalność Twojego bloga (Shika i Marutemarii).
2.Jakie było twoje pierwsze anime lub manga?
Anime - Księżniczka Mononoke (piękne i gorąco polecam), manga Wolf's Rain
3.Czy cieszą cię komentarze pod twoimi postami i dlaczego?
Zawsze mam z nich radochę, nawet z krótkiego, składającego się z jednego słowa. Pomagają mi w dalszym pisaniu, podnoszą na duchu, dzięki nim wiem, że w ogóle ktoś czyta moje wypociny.
4.Na co ostatnio chorowałeś/łaś?
Lenistwo:), brak weny, ale tak na poważnie, to o dziwo, na nic.
5.Co sądzisz o paringu NaruSaku?
Od biedy może byc. Jak, jeśli chodzi o bloga, jest fajnie prowadzony to chętnie przeczytam.
6.Jakie blogi lubisz czytać?
Tematyka: Naruto. Dokładne linki, to te co są na moim blogu.
7.Co lubisz bardziej Nutelle czy Góralki?
Trudny wybór, chyba Góralki.
8.Czy masz rodzeństwo , jeśli tak to starsze czy młodsze?
Mam, starsze i młodsze.
9.Co sprawia że jesteś szczęśliwa/wy ?
Rodzina, szczęście najbliższych, dobre zdrowie i oczywiście konie i czas spędzony w ich towarzystwie:).
10.Masz zwierzątko?
Mam, mam i to dużo (ktoś na kota chętny, mam 9 :)
11.Jaka jest twoja ulubiona postać z twojego pierwszego anime/mangi ?
Z pierwszego anime: San i Moro, z mangi: Toboe.
Proszę
o dawkę mocy dla mojej inwencji twórczej w postaci komentarzyka:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPomyliłaś blogi? Bo to nie jest ShikaTema, a NaruHina. Rozdział bardzo dobry (śmieszny), ale nie z tym paringiem.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, na razie blog jest nie gotowy więc publikuję tutaj:
http://shippuuden.pl/user/fanfic.php?lookup=43693
JEST!!!! KibaHana!!!! Ubustwiam cię za to! Julin685, przecież może napisać sobie rozdział o kimś innym. Bardzo ci dziękuje, że napisałaś o KibaHana, na serio. Kocham ich! A tak w ogóle to gratulacje za nominacje (O.o nawet zrymowałam). Napisz szybko kolejny.
OdpowiedzUsuńPS: U mnie nowa notka!
Jednak czytając blog ShikaTema (tzn. JEDYNY paring jaki lubię, a tych jakie toleruję jest niewiele), chcę przeczytać o ShikaTema. A jak chce pisać o innych parach to niech pisze, ale na osobnym blogu (wtedy link dołączony do najnowszej notki) lub niech zaznaczy, że to inne opowiadanie.
UsuńAaaa normalnie genialny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńFajnie się można było pośmiać, a skoro teraz taka przerwa od ShikaTema, to liczę na to, że powrót będzie jak najbardziej epicki, ne ;>
Ogólnie zajebiste, że się tak wyrażę, konkurs na piosenkę boski, sama układałaś pieśni chwalebne na cześć Ramen? Jak tak to gratuluję pomysłowości :D
Wściekła Tsunade jest cudowna, ach no i Naruto jednak nie jest taką sierotą w sprawach damsko-męskich, słodkie były sceny NaruHina!
Ale jeszcze tak sobie myślę, że taki fajny blog powinien mieć jakiś odjechany szablon, co nie ;>
No, to czekam na nexta, buziaki ;3
Julin685, a ja myślę, że to ciekawy pomysł, tak opowiadać o całym świecie, a nie koncentrować się tylko na jednej parze ;p
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, uśmiałam się, nie powiem ^^ Również luczę na szybkie spotkanie z Temarii, bo umrę z ciekawości, jakie będize ich wspólne, ponowne spotkanie. Rzuci się na niego? Oleje? Pobije? .__. Nie... nie wiem xD
No i Naruto ma swój ramen! I jest dobrze xD
Ach ta Tsunade... Sakura się w nią wdała, nie powiem.. ;p Rzuca wszystkim co jest w pokoju, nie ma co ^^
U mnie wyczekany rozdizał dziewiąty, mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam ;p No i koniec z bloogiem, czas na bloggera ^^
Pozdrawiam
Madeleine
Nom powiem szczerze że zdziwiłam się bo nie było tutaj prawie nic o SchikaTema , ale wiem o co ci chodziło ;) Pewnie chciałaś rozbudować i bardziej objaśnić nam te dwie historie (SchikaTema i NaruHina) Dziękuje za odpowiedzi na moje pytania ;* Jeszcze krótkie odniesie nie do notki :
OdpowiedzUsuńHahahahha rozwalił mnie Naruto i jego piosenki hahaha , oj biedny Schika , omal nie został zaprzytulany na śmierć :)
Czekam na kolejny rozdział :)
Genialne *_*
OdpowiedzUsuńNaruciak i ramen to jest prawdziwa love no z Hinatą może być już ostatecznie xd
Czekam na moment z ShikaTema <3
A no i wenyyyyyyyyyyyyy !!! :D
Zajebisty zaiste rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńWidzę, że mała odskocznia od ShikaTema - mam nadzieję, że jak wrócą, to z hukiem! NaruHina było słodkie...
Piosenki na cześć ramen są od teraz moim oficjalnym hymnem, moja droga. Ach, ramen, ramen, ramen...
Liczę, że ShikaTema pojawi się w następnym już rozdziale. ^-^
Pozdrawiam i życzę weny, ba! ja jej pilnuję, by ciebie nawet na krok nie odstępowała ;) Osobisty strażnik weny do usług xD
Isabel
PS. U mnie zaś pojawił się rozdział osiemnasty, gotowy do 'skonsumowania', zapraszam do czytania na Jinchuriki i Czwarty
Teraz kiedy to jeszcze raz czytałam, skojarzyłam tą piosenke... Okazuje się, że to twojego autorstwa przeróbka 'komara'. Muszę ci powiedzieć, żebym na to nie wpadła. Melodia wpada w ucho, a twój tekst do tego po prostu powala!!! Napisz tego więcej.
OdpowiedzUsuńRozdział dobry, ale bez ShikaTema :<
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że pierwszy raz w życiu czytam z własnej woli NaruHina XDD
sandskunoichi.blogspot.com
szkola-ukryta-w-tokio.blogspot.com
pisz dalej.
Oo, KibaHana nam się szykuje? ;> XD Jeśli tak, to już nie mogę się doczekać! :D
OdpowiedzUsuńNo i NaruHina... Nawet nie wiesz, jak ja Cię za to kocham! xD To było mega słodkie. Ale biedna ta Hinata - nie dość, że wpadła do wody, to jeszcze Naruto spadł na nią XDD I Naruto - on NAPISAŁ książkę?! O.O Nie wierzę! o.o A ta piosenka, no boska po prostu! XD
Cudo po prostu ;3
Czekam na next! ^^
Zostałaś przeze mnie nominowana!!!!! Więcej informacji na www.shikari-forever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do Liebster Award. http://narutohinatakiarajaros.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam